Zakończyliśmy szczęśliwie pierwszy etap naszej wyprawy po Afryce Południowej. Podczas 23-dniowej podróży po RPA wynajętym samochodem przejechaliśmy blisko 4600 km. Był to najbezpieczniejszy i najszybszy sposób, aby w tak krótkim czasie zobaczyć tak wiele różnych miejsc. Wbrew pozorom w najbogatszym kraju Afryki komunikacja publiczna (autobusowa, kolejowa) nie jest najlepiej rozwinięta, zaś bardziej rozpowszechnionych „czarnych środków transportu” nie zalicza się do bezpiecznych dla białych turystów. Dzięki pomocy rodziców udało nam się zgromadzić jeszcze „parę groszy” na koncie bankowym i tym samym kontynuować podróż.
Termin miesięcznego pozwolenia na pobyt na terenie RPA powoli dobiega końca. Z samego rana Paweł odwozi nas na Park Station, położony w centrum Johannesburga, skąd za chwilę odjeżdża nasz autobus do Ermelo. Trasa liczy blisko 220 km. Bilety nie były tanie, ale nie mieliśmy dużego wyboru. Prowincja Gauteng i jej okolice to niebezpieczne miejsce dla białoskórych autostopowiczów.
Dlaczego jedziemy właśnie do Ermelo? Miasto położone jest około 125 km od najbliższego i jednocześnie największego przejścia granicznego pomiędzy RPA i Suazi. Na tej trasie nie da się już podjechać bliżej granicy naszym autobusem. Zaskoczyła nas wiadomość, że, za wyjątkiem kosztownej oferty
Buz Bus (więcej informacji w małym, darmowym przewodniku turystycznym
Coast to Coast, który można otrzymać na lotnisku) lub taksówki oraz, wyjątkowo niebezpiecznej w tych rejonach, „czarnej komunikacji publicznej”, nie istnieje bezpośrednie połączenie autobusowe czy kolejowe pomiędzy jakimkolwiek południowoafrykańskim miastem a Mbabane – stolicą Suazi. O-ooo!!
Po kilku godzinach jazdy autobusem docieramy do Ermelo. Odnajdujemy camping na obrzeżach miasta. Jego właściciel nie może nadziwić się widokiem dwójki Europejczyków podróżujących bez własnego środka transportu.
-
Jak to?! Nie macie samochodu? To jak chcecie dotrzeć do Suazi? – i wciąż jeszcze kręcąc głową z niedowierzania, uwiecznia nas na fotografii. ;)
Hmm… Dobre pytanie! W jaki sposób dostać się z Ermelo do Mbabane? Na myśl o tym budzi się w nas zew nowej przygody! Najwyższy czas poznać mieszkańców Afryki… z bliska, „wmieszać się” w tłum… Mimo ostrzeżeń miejscowej ludności, decydujemy się na autostop. Jednak o tym więcej myśleć będziemy dopiero jutro. Teraz czas na odpoczynek po męczącej podróży. Wokół nas panuje cisza i spokój. Dzień chyli się już ku końcowi, gdy rozbijamy obóz na campingu, na którym, jak się wkrótce okazuje, jesteśmy jedynymi gośćmi.