Geoblog.pl    przebisniegi    Podróże    PRZEBIŚNIEGI w podróży dookoła świata    Nad Oceanem Spokojnym – część I
Zwiń mapę
2012
06
mar

Nad Oceanem Spokojnym – część I

 
Salwador
Salwador, El Sunzal
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11287 km
 
Mimo, że z Los Cóbanos wyjechaliśmy z samego rana, dotarcie do El Sunzal zajmuje nam ponad pół dnia. Kilka godzin czekania na kolejny autobus, trzy przesiadki i jesteśmy na miejscu. Wybieramy hostel z campingiem niedaleko malowniczej plaży pełnej surferów, rozbijamy obóz i idziemy nad ocean.

Nad nami króluje bezchmurne, błękitne niebo. Obok rosną wysokie, soczyście zielone palmy. Spacerujemy po delikatnym, gorącym piasku o czarnej barwie, który błyszczy w słońcu od dużej ilości zawartych w nim minerałów.

- Czarne plaże! Czarny piasek! Niesamowite, prawda? – krzyczę do Łukasza.
- A te fale na oceanie? Ogromne! – dodaje Łukasz – Nie mogę uwierzyć w to, że ta woda jest taka ciepła!

Podobnie jak w Los Cóbanos i tutaj temperatura wody w Pacyfiku sięga około 28 °C. Po kąpieli nie potrzeba opatulać się ręcznikiem, przydałby się raczej fragment cienia i porządny łyk słodkiej wody. Bawimy się w oceanie, trzymając się za ręce i próbując ustać w miejscu, gdy nadchodzi kolejna, potężna fala. Różnie to wychodzi, haha! Mimo, że stoimy tuż przy brzegu, zaledwie po kolana w wodzie, czasem ocean porywa nas jak szmaciane lalki, miota nami, kozłuje, topi… i zostawia przy brzegu!

- Super, jeszcze raz! – wrzeszczymy do siebie, próbując przekrzyczeć szum wody.
- Hej, spróbuj skoczyć na falę, tak też jest fajnie! Patrz!

Ledwo kończąc zdanie, Łukasz wyskakuje nagle w górę i leci prosto na spienioną, wściekłą falę! Woda jest szybka, szybsza od fruwającego Łukasza! Ten przelatuje nad falą, idealnie nad nią i… plask! Uderza o płaską taflę wody!

- Hahahhaha! – umieram ze śmiechu.
- To bolało! – śmieje się Łukasz.

Kolejna fala ścina nas z nóg. Uciekamy na plażę, lecz zaraz znów biegniemy w stronę wody – piasek jest tak rozgrzany słońcem, że nawet kilka kroków sprawia ból, okrutne pieczenie! Brodząc w oceanie, wracamy do obozu…


Dalej jest już zachód słońca, a potem wschód, zabawy na plaży, w oceanie, wycieczka do miasta po zapasy jedzenia, kolejny zachód i wschód słońca...

- Mieliśmy zostać tutaj tylko dwa dni – mówi Łukasz któregoś wieczoru.
- Dokąd ci się spieszy? – pytam. – Tak jest dobrze. Nacieszmy się tym, co znaleźliśmy…

Tekst: Ewelina
Zdjęcia: Łukasz

(www.przebisniegi.com)

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

Dojazd z Los Cóbanos do El Sunzal:
- autobus z Los Cóbanos do skrzyżowania dróg (Acajutla, La Libertad, Sonsonate) – 0,45 $/os
- autobus ze skrzyżowania do Mizata – 0,5 $/os
- autobus z Mizata do Perla – 0,5 $/os
- autobus z Perla do El Sunzal – 0,5 $/os
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (31)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
tealover
tealover - 2013-01-27 14:14
zabawnie się czuję, oglądając te zdjęcia - też spędziłam zachód słońca nad Oceanem Spokojnym, ale dokładnie po jego drugiej stronie.
toteż, ku memu ówczesnemu zaskoczeniu, słońce zaszło po przeciwnej stronie wody, a przecież w Polsce zawsze zachodzi nad nią...
śmieszne to było uczucie :)
 
 
przebisniegi

Łukasz Szubiński & Ewelina Grymuła
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 172 wpisy172 278 komentarzy278 3753 zdjęcia3753 8 plików multimedialnych8