Wyruszamy z samego rana. Szybko przekraczamy granicę nikaraguańsko-kostarykańską i wsiadamy do wygodnego, klimatyzowanego autobusu, którym podjeżdżamy do miejscowości Liberia i dalej, kolejnym autobusem, do Cañas.
Niedawno minęło południe. Rozsiadamy się wygodnie na ławce pod metalowym daszkiem, dającym solidne schronienie przed słońcem. Kilkanaście metrów od naszego przystanku autobusowego znajduje się szkoła, gdzie toczy się właśnie jakiś turniej sportowy. Co chwilę obok nas pojawia się nowa grupa młodych ludzi, zawodników, kibiców i ich rodzin.
-
O której godzinie odjeżdża autobus do Tilarán? – pytamy kolejnych przechodniów.
-
Nie wiem… za godzinę… za półtorej godziny… myślę, że za jakieś dziesięć minut… – padają różne odpowiedzi.
Mijają długie minuty.
Zdarza się, że ludzie siadają obok nas na ławce, potem odchodzą, by za chwilę wrócić i czekać razem z nami. Nikt jednak nie wie niczego na pewno.
Czytaliśmy, że w Kostaryce autobusy kursują rzadko, a podróż z San Juan del Sur do La Fortuna, następnego celu naszej wędrówki, może zająć więcej niż jeden dzień. Wstaliśmy z samego rana, by mieć jak największą szansę dostać się jeszcze dzisiaj do wspomnianej miejscowości. Do tej pory szło nam tak dobrze, tak sprawnie… a teraz utknęliśmy w Cañas, około 20 km przed Tilarán, skąd odjeżdża autobus bezpośrednio do La Fortuna!
Blisko trzy godziny później jesteśmy już w drodze do Tilarán. Zza okna autokaru obserwujemy przyjemną, zieloną "rzeczywistość" nowego państwa. Autobusy w Kostaryce w ogóle nie przypominają tych, którymi podróżowaliśmy po Nikaragui, Hondurasie, Salwadorze czy Gwatemali. Nowe, czyste, zadbane, każdy przystosowany dla ludzi niepełnosprawnych. Znika pośpiech, brud, duchota hałaśliwych amerykańskich „school busów”! Kostaryka zaskakuje nas jeszcze jedną bardzo wyraźną zmianą – brakiem śmieci! Czyste ulice, zielone trawniki, schludne, kolorowe domy, zadbane przedmieścia i wioski... Podobny a jednocześnie tak inny świat od tego, do którego przywykliśmy podczas tych kilkunastu tygodni podróży!
W Tilarán okazuje się, że ostatni autobus do La Fortuna odjechał o godzinie 12.30, a więc dawno dawno temu… Nocujemy w niewielkim hoteliku w centrum miasta tuż przy placu centralnym. Jest niedziela, więc odwiedzamy katolicki kościół nieopodal, gdzie zostajemy na hiszpańskojęzycznej mszy św. :)
Następnego ranka już bez żadnych przeszkód docieramy do La Fortuna, gdzie zatrzymujemy się w tanim, jak na realia panujące w Kostaryce, hostelu o nazwie Gringo Pete’s.
Tekst: Ewelina
Zdjęcia: Łukasz(
www.przebisniegi.com)
INFORMACJE PRAKTYCZNE: autobus ekspresowy z San Juan del Sur na Panamericanę – 20 cordobas/os
autobus z Panamericany do granicy nikaraguańskiej w Peñas Blancas – 20 cordobas/os
opłata za przejście strefy granicznej w Nikaragui – 1 $/os
opłata za wyjazd z Nikaragui – 2 $/os
UWAGA! –
na granicy kostarykańskiej pogranicznik może zapytać o
bilet powrotny z Kostaryki! (lotniczy, autobusowy), nas zapytano, przedstawiliśmy bilet lotniczy z Kostaryki do Kolumbii („replika” ;)), na granicy roi się od sprzedawców takowych właśnie biletów autobusowych, którzy czyhają na klientów tuż przy immigration office (25 $ za jeden bilet!)
autobus z granicy kostarykańskiej do Liberia – 1405 colones/os
autobus z Liberia do Cañas – 1275 colones/os
autobus z Cañas do Tilarán – 600 colones/os
nocleg w hotelu Tilarán – 6000 colones/pokój dwuosobowy z jednym łóżkiem
autobus z Tilarán do La Fortuna – 2100 colones/os (UWAGA! – z Tilarán do La Fortuna odjeżdżają tylko dwa autobusy dziennie: o 07.00 i 12.30!!!)
nocleg w hostelu Gringo Pete’s w La Fortuna – 2500 colones/os/dormitorium (najtańszy nocleg w okolicy, hostel nie prowadzi już campingu!)