Moskwa. Ogromne miasto! Mieszka tu około 10-15 milionów ludzi,a większość z nich każdego dnia przemierza wiele kilometrów metrem. To co wczoraj wydawało nam się skomplikowanym, podziemnym labiryntem, dziś rysuje się jako logiczna i dobrze przemyślana całość. Metro umożliwia szybkie przemieszczanie się po wielkim mieście. Metro oznacza rozwój. Metro to setki kilometrów torów, tłum goniących przed siebie ludzi, milicjanci z karabinami na ramionach, ogłuszający szum w uszach, miejscami duchota i smród, ale też zabytkowe, wspaniale utrzymane tunele i stacje, miejsca ważnych wydarzeń historycznych. To tutaj, na Czistyje Prudy, mieścił się sztab generalny Armii Czerwonej podczas II wojny światowej.
Po kilku przejazdach poruszanie się po tym podziemnym świecie przestaje sprawiać nam jakiekolwiek trudności. Z Łatwością dostajemy się na jeden z dziewięciu moskiskich dworców kolejowych, na którym po kilku drobnych trudnościach udaje nam się dostać kupione jeszcze w Polsce bilety na pociąg. Strachem napawają nas krzątający się wszędzie milicjanci. Wiemy, że spotkanie z nimi nie należałoby do najprzyjemniejszych i raczej nie pozostałoby obojętne dla naszego portfela ;).
Z dworca kolejowego dostajemy się na jedną ze 173-ech stacji metra, Biblioteka im. Lenina, tuż przy Kremlu. Dziś czwartek, więc bramy strzegące tajemnic tego legendarngo miejsca są zamknięte dla turystów. Cóż, nie przygotwaliśmy się dobrze do disiejszej wycieczki po mieście ;). Ale Moskwa to nie tyko Kreml. Leniuchujemy dłuższą chwilę w pobliskim Parku Aleksandrowskim, a potem wybieramy się na Plac Czerwony i tam zwiedzamy najsłynniejszy w Moskwie sobór- Sobór Wasyla Błogosławionego (50 rubli/os. stud.). W środku udaje nam się nakręcić niedługi, piracki film z fragmentem koncertu, jaki funduje turystom tutejszy chór chcąc zachęcić do kupna płyty kompaktowej. Piracki, bowiem nie decydujemy się wykupić dodatkowego biletu upoważniającego do korzystania z kamery lub aparatu fotograficznego :)
Przez kilka godzin spacerujemy w okolicach Kremla i Placu Czerwonego, skrzętnie unikając milicjantów, którzy mogliby zarządać od nas pieniędzy pod byle pretekstem. Czas mija nieubłaganie, a my dopiero późnym popołudniem uświadamiamy sobie, że nie kupiliśmy jeszcze butli z gazem, które będą nam niezbędne w dalszym etapie podróży. Doprawdy nie mam pojęcia, co się dzisiaj z nami dzieje?! Chwilami zachowujemy się jak zbłąkane owieczki, które bez swojego mądrego pasterza nie wiedzą, co ze sobą począć ;). Może jeszcze nie wydobrzeliśmy po studenckiej sesji, po tych wszystkich nieprzespanych nocach?
Wracamy szybko do hostelu, a tutaj bardzo miła i pomocna pani menadżer (najprawdopodobniej) zdobywa dla nas adres sklepu, w którym możemy kupić butle gazowe. Tak oto po kolejnej wycieczce moskiewskim metrem trafiamy na ulicę Prażskaja, do centrum handlowego o nazwie "Elektroniczny Raj". Tutaj na ostatnim piętrze, w miejscu oznaczonym symbolem 3G/35 znajduje się niewielki sklep turystyczny, który z pełną odpowiedzialnością polecamy wszystkim potrzebującym podróżnikom.
Gdy wracamy do hostelu jest już późno, a my jesteśmy znużeni wielogodzinnymi spacerami po Moskwie. Czas mija na rozmowach z innymi gośćmi hostelu (których wciąż przybywa), mozolnym pakowaniu, surfowaniu po Internecie... Potrzebujemy jeszcze kilku informacji, aby kolejny dzień wyglądał nieco sprawniej niż dzisiejszy, a złowrogich niespodzianek było jak najmniej. Jutro, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, chcielibyśmy zwiedzić Kreml, zaś wczesnym popołudniem rozpocząć najdłuższą w naszym życiu podróż pociągiem - legendarną Koleją Transsyberyjską :)