Rankiem wróciliśmy do Alca.
Zostawiliśmy część bagażu w malutkim, przydrożnym sklepiku i ruszyliśmy przed siebie wzdłuż jednej z bocznych uliczek wioski.
Znów mijaliśmy mnóstwo prowizorycznych, glinianych budowli, dziesiątki murów oddzielających od siebie kolejne gospodarstwa, zielone łąki i ścieżki.
Wspięliśmy się na jedno ze wzgórz nad Alca, niedaleko malutkiej miejscowości o nazwie Cahuana, skąd rozpościerał się niesamowity widok na całą okolicę! Nad nami wznosiły się kolejne górskie zbocza, a dno kanionu przecinała szeroka rzeka. Znad jej brzegu wyrastała wioska, a z niej drogi, biegnące w różnych kierunkach. Wokół ciągnęły się zielono-brązowe tarasy, gdzie miejscowi Quechua całymi dniami uprawiali rolę.
Wczesnym popołudniem zawędrowaliśmy do "Luicho" – basenów położonych niedaleko Alca, wypełnionych gorącą wodą wypływającą z wnętrza ziemi. Wybraliśmy ten środkowy, schowany pod płóciennym „dachem”. ;)
Najpierw długa wędrówka w słońcu, potem godziny wygłupów w ciepłej wodzie wystarczyły byśmy, wypruci z energii, zasnęli wkrótce szybko i głęboko w jednym z hosteli w centrum Cotahuasi – największej miejscowości, jaką zbudowano w kanionie…
Tekst: Ewelina
Zdjęcia: Łukasz(
www.przebisniegi.com)
INFORMACJE PRAKTYCZNE:minibus z Puyca do Alca – 5 soli/os (odjeżdża wcześnie rano!)
wstęp do gorących źródeł "Luicho" (środkowy basen) pod Alca – 5 soli/os (są tam 3 baseny o różnej temperaturze wody); gorące źródła znajdują się około 20-30 min pieszo od centrum Alca przy drodze do Cotahuasi
autobus firmy Cromotex z Alca do Cotahuasi – 2 sole/os
nocleg w hostelu przy głównym placu w Cotahuasi – 10-15 soli/os (bez dostępu do Internetu)
UWAGA! –
w wiosce Cotahuasi znajduje się kilka kafejek internetowych i hosteli, mnóstwo tanich restauracyjek oraz sklepików z jedzeniem i pamiątkami!