Stracił bilet lotniczy z Berlina do Moskwy, dwa bilety na kolej transsyberyjską, półtora tygodnia podróżowania po Mongolii… a mimo wszystko, pełen zadziwiającej determinacji, dotarł autostopem do stolicy Rosji.
Sprzyjał mu los. Tego samego dnia, w którym znalazł się w Moskwie, udało mu się kupić bilet na kolej i ruszyć w stronę Ułan-Ude. Paweł jest teraz z nami, w Ułan-Bator, właśnie przeżywa swój pierwszy dzień w Mongolii. Dla nas oznacza to początek nowego, zupełnie innego rozdziału tej podróży. Nie będziemy już sami, ale w trójkę…
Nadszedł czas, by pomyśleć o kolejnej wyprawie w głąb Mongolii. Pustynia Gobi kusi nas swoją potęgą i pięknem. Aby zwiedzić tą część kraju, konieczne jest wynajęcie samochodu terenowego na kilka dni. Łukasz zaczepia dwójkę Szwajcarów spotkanych przypadkiem w „Gana’s Guest House”. „Chcecie jechać z nami na Gobi?” – pyta. Tak poznajemy Mariję i Jeremy’ego. Wycieczka na pustynię wciąż pozostaje dużym wyzwaniem dla studenckich kieszeni, lecz wynajęcie jeapa w pięć osób pozwoli każdemu z nas zaoszczędzić „kilka groszy”.