Geoblog.pl    przebisniegi    Podróże    PRZEBIŚNIEGI w podróży dookoła świata    W krainie wulkanów
Zwiń mapę
2012
13
mar

W krainie wulkanów

 
Salwador
Salwador, Cerro Verde
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11353 km
 
Dzisiejszego ranka już bez żadnych przeszkód docieramy do Parku Narodowego Los Volcanes (Cerro Verde).

Nie tracąc czasu, chowamy sandały, zakładamy buty trekkingowe i ruszamy na szlak w kierunku wulkanu Santa Ana. Idziemy w głośnej, kilkunastoosobowej grupie złożonej z amerykańskich turystów, młodego przewodnika i dwójki policjantów.

Ścieżka początkowo wiedzie w dół przez gęsty las, dalej wzdłuż podnóża wulkanu, a potem w górę po jego zboczu. Jest słonecznie, momentami gorąco. Wieje lekki, ciepły wiatr. Wędrówka nie jest zbyt wymagająca zwłaszcza, że po drodze zatrzymujemy się w kilku punktach widokowych na krótki odpoczynek. Po dwóch godzinach wspinaczki docieramy na szczyt Santa Ana, skąd rozciąga się wspaniały widok na cały krater, turkusowe jezioro na jego dnie, okoliczne wulkany, zielone doliny i Lago de Coatepeque.

- To najpiękniejszy krater wulkanu, jaki widziałam! – wołam do Łukasza zachwycona.
- Wulkan Santa Ana znajduje się na wysokości 2381 m n.p.m. Jest to najwyższy wulkaniczny szczyt w El Salwador. Ostatnia erupcja miała miejsce w 2005 roku. Zabiła dwie osoby… – opowiada nasz przewodnik.

Tego dnia nocujemy na terenie parku narodowego na suchej trawie pod drzewem niedaleko turystycznych cabañas. Bierzemy prysznic w lodowatej wodzie i śmiejemy się na myśl o tym, jak udało nam się uniknąć kilkukilometrowego spaceru z ciężkimi plecakami w poszukiwaniu innego miejsca do spania.

- Ile kosztuje rozbicie namiotu na campingu na terenie parku? – pytał Łukasz jednego ze strażników kilka godzin wcześniej.
- 12 dolarów za dwie osoby.
- Aż tyle?
- Dobra, dobra, niech będzie 10 dolarów – proponował strażnik.

- Ile? – Łukasz, nauczony doświadczeniem, zapytał chwilę później zupełnie innego strażnika.
- 10 – padła odpowiedź.

- 10 dolarów – opowiadał nam młody przewodnik w trakcie wycieczki na wulkan Santa Ana. – Ale teraz jest jakiś problem z wodą i nie ma prysznica.
- Jak to? 10 dolarów bez prysznica? – rzuciłam zdziwiona. – Po tej wycieczce chcielibyśmy się wykąpać. Jeśli nie będzie takiej możliwości, pójdziemy na inny camping.
- Jak wrócimy z wulkanu to zapytam strażnika o prysznic, ok? – zaoferował się przewodnik.
- Super! – cieszyliśmy się, mając świadomość, że bez własnego samochodu dostanie się na kolejny camping zajęłoby nam dużo czasu i pożarłoby mnóstwo energii. :)

- 6 dolarów za waszą dwójkę – zdecydował kolejny, najmniej chytry ze spotkanych strażników. – Możecie wziąć prysznic tutaj – i wskazał nam jeden z kolorowych budynków.


Sączymy herbatę przed namiotem. Szykuje się chłodna, bezchmurna noc. Zostajemy w parku, by następnego dnia wspiąć się na kolejny wulkan – Izalco (1950 m n.p.m.)

O godzinie 11.00 ruszamy w drogę. Trasa jest bardziej wymagająca niż ta prowadząca na Santa Ana, jednak z uwagi na dużo mniejszą grupę, udaje nam się utrzymać szybkie tempo. Po raz kolejny towarzyszy nam dwójka policjantów, którzy w pewnym momencie siadają na skale u podnóża wulkan i, obserwując tak naszą grupę, zostają daleko, daleko w tyle…

- Oni nie idą dalej? Co za lenie! – śmiejemy się do siebie.

Kilkanaście minut później policjanci biegają nad nami lub obok nas, torując czasami drogę po zdradliwym piargu i kamieniach.

- Ale chłopaki mają tempo! – stwierdzamy zaskoczeni. – Nic dziwnego, że czekali, aż wejdziemy wyżej!

Po półtoragodzinnej wędrówce, początkowo w dół przez las, później ostro w górę po szorstkim pumeksie i czarnym piasku, docieramy na szczyt wulkanu. Ze skał wokół nas wydobywają się masy gorącego powietrza i dym. Biegamy wzdłuż krateru, zachwycając się niesamowitą scenerią dookoła – zielonymi stożkami odległych wulkanów, miastami ukrytymi w dolinach, oceanem gdzieś daleko na horyzoncie, czarnymi polami zastygłej lawy u podnóża Izalco. Niesamowite!


Jeszcze tego samego dnia opuszczamy Park Narodowy Los Volcanes i docieramy do Santa Ana – drugiego co do wielkości miasta w Salwadorze.


Tekst: Ewelina
Zdjęcia: Łukasz

(www.przebisniegi.com)

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

autobus z El Congo do Parku Narodowego Los Volcanes (Cerro Verde) – 0,8 $/os

W Parku Narodowym Los Volcanes:
- wejście do parku – 1 $/os
- wycieczka z przewodnikiem na wulkan Santa Ana – 8 $/os
- wycieczka z przewodnikiem na wulkan Izalco – 1 $/os
- wycieczki na oba wulkany odbywają się każdego dnia o godzinie 11.00, grupę prowadzi przewodnik (poruszanie się po parku bez przewodnika jest zabronione!), towarzyszy mu dwójka uzbrojonych policjantów (policja turystyczna)

nocleg na prowizorycznym campingu w Los Volcanes – 3 $/os (stargowane z 6 $/os)
autobus z Los Volcanes do El Congo – 0,8 $/os
autobus z El Congo do Santa Ana – 0,35 $/os
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (40)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
przebisniegi

Łukasz Szubiński & Ewelina Grymuła
zwiedzili 8.5% świata (17 państw)
Zasoby: 172 wpisy172 278 komentarzy278 3753 zdjęcia3753 8 plików multimedialnych8