Transport w Peru- ogólnie transport jest droższy niż w Ekwadorze, jednak wciąż trochę tańszy niż w Polsce
- rozbudowany system transportu międzymiastowego, bardzo duża konkurencja pomiędzy firmami autobusowymi; można skorzystać zarówno z tanich przewoźników (często opóźnione i przeładowane autobusy, brudne, awaryjne, niewygodne, stary tabor, zatrzymują się na każde machnięcie ręki oczekującego na poboczu pasażera), jak i droższych (bardziej punktualne, połączenia bezpośrednie lub niewielka ilość przystanków po drodze, komfortowe, rozkładane fotele [nawet 180 stopni], posiłki i napoje w cenie biletu, TV, bezprzewodowy Internet, często ochroniarze sprawdzają wykrywaczami metalu pasażera i jego bagaż, czasem nawet robią zdjęcia pasażerom i pobierają ich odcisków palców!)
- w większości miast (nawet w Limie) każda firma przewozowa posiada własną stację autobusową w innym miejscu, co często komplikuje przesiadki!
- podróżując w Andach, nie należy szacować czasu przejazdu na podstawie odległości; często zły stan nawierzchni i liczne zakręty sprawiają, że czas ten jest dłuższy od przewidywanego (np. z Limy do Cuzco [1160 km] autobusy jadą 18-24 godziny mimo dobrego stan nawierzchni!)
- właściwie z każdego miasta w Peru można dojechać bezpośrednio do stolicy (Limy); najwięcej połączeń autobusowych jest w/pomiędzy miastami leżącymi wzdłuż wybrzeża Pacyfiku; trzeba mieć jednak świadomość, że Peru jest bardzo dużym krajem, więc pokonywane autobusem odległości zwykle są znaczące
- w większości miast funkcjonuje dość dobrze rozwinięty transport publiczny (0,8-1,5 sola/jednorazowy przejazd; najczęściej są to minibusy z tabliczkami na szybie wskazującymi kierunek jazdy, które zatrzymują się na „skinienie ręką”, nie ma przystanków z rozkładami jazdy, przez okno „pomagacz kierowcy” wykrzykuje po kolei nazwy przystanków, co jest często bezsensowne, biorąc pod uwagę fakt, że jego i tak niewyraźne wołanie łatwo ginie na głośnej ulicy); w Limie znajduje się jedna linia metra oraz autobus, pełniący funkcję podobną do metra; poruszanie się po niektórych miastach (np. Piura, Tarapoto, Iquitos) możliwe jest praktycznie jedynie tzw. mototaksówką (kilka soli za jednorazowy przejazd)
- do
Iquitos, leżącego w Amazonii, można się dostać jedynie drogą lotniczą lub wodną; samolot z Limy do Iquitos kosztuje ok. 100 $/os (ok. 2,5-godzinny lot); statek pasażerski na trasie Yurimaguas – Iquitos płynie 1,5-3 dni (w zależności od poziomu wody w rzece), cena 90 soli/miejsce w hamaku (więcej w INFORMACJACH PRAKTYCZNYCH
tutaj); statek na trasie Pucallpa – Iquitos płynie 3-6 dni (w zależności od poziomu wody w rzece), cena 100 soli/miejsce w hamaku (więcej we wcześniejszych wpisach zatytułowanych „W górę rzeki Ukajali”)
UWAGA! Dla zainteresowanych pływaniem pasażerskimi statkami po Amazonii polecamy
program Wojciecha Cejrowskiego z cyklu „Boso przez świat” – (niestety statki w Peru są tego starszego typu, gdzie np. prysznic i toaleta są ze sobą połączone!)
- do Aguas Calientes pod
ruinami Machu Picchu, do którego również nie prowadzi żadna droga, można dostać się na kilka sposobów, o czym pisaliśmy w INFORMACJACH PRAKTYCZNYCH
tutaj.
- nie podróżowaliśmy autostopem po Peru, jednak znajoma para autostopowiczów z Polski, która właśnie przemierza w ten sposób całą Amerykę Południową twierdzi, że „stop w Peru działa” (zabierają ich najczęściej kierowcy ciężarówek [jazda jest dość wolna ze względu na kiepski stan silników tutejszych „TIR-ów”, które nie dają sobie najlepiej rady na andyjskich drogach], zdarza się że przy drodze zatrzyma się nieoznakowana „taksówka”, więc najlepiej pytać czy przejazd jest gratis!)
Ogólne wrażenia- dobrze rozwinięta infrastruktura turystyczna (zwłaszcza na południu Peru), liczne hostele i hotele, łatwy dostęp do Internetu, (w hostelu zwykle bez dodatkowej opłaty, wi-fi; dużo kafejek internetowych), bankomaty obsługujące karty Visa i Mastercard (niektóre bankomaty pobierają prowizje), możliwość płacenia kartą w supermarketach
- Peru jest lepiej rozwiniętym krajem niż Ekwador, ogólnie jest drożej niż w Ekwadorze, jednak taniej niż w Polsce
- tym razem nie spotkały nas właściwie żadne nieprzyjemne historie ze złodziejami, jednak spotkaliśmy mnóstwo turystów, których w Peru okradziono; szczególne środki ostrożności należy zachować podczas rejsu do/z Iquitos (np. nocą statek „zatrzymuje się” przy amazońskich wioskach i na pokład wchodzi cała rzesza tamtejszych sprzedawców, wtedy najczęściej zdarzają się kradzieże)
- po raz kolejny doszliśmy do wniosku (podobnie jak po podróży po Ekwadorze), że miejscowi są raczej zamknięci i mało zainteresowani „gringo” poza chęcią sprzedania mu czegoś… :(
Najciekawsze miejsca- dla GÓROŁAZÓW: trekkingi w Kordyliera Biała (Cordillera Blanca) w okolicach Huaraz, trekkingi do Machu Picchu (Inca Trail [bardzo drogi, brak możliwości samodzielnego trekkingu], Salkantay Trek [bardziej dostępny, możliwość samodzielnego trekkingu, więcej
tutaj. ]), jedno/kilkudniowe trekkingi w Kanionie Cotahuasi (więcej we wcześniejszych wpisach zatytułowanych „W najgłębszym kanionie świata”) lub Kanionie Colca
- w DŻUNGLI: rejs statkiem z Pucallpy (lub Yurimaguas) do Iquitos (w hamaku!) + kilkudniowa wyprawa z przewodnikiem do dżungli
- na PUSTYNII: samodzielne wejście na Cerro Blanco – najwyższą wydmę na świecie, sandboarding w Huacachina (przy Ica) i na Cerro Blanco (okolice Nazca), odkrywanie tajemnic linii Nazca
- nad OCEANEM: północne wybrzeże Peru stanowi dobre miejsce do uprawiania surfingu, na południowym wybrzeżu dla miłośników przyrody – wycieczka na Wyspy Ballestas czyli tzw. „Galapagos dla ubogich” (okolice Paracas)
- wśród RUIN, dla MIŁOŚNIKÓW HISTORII: niezliczona wprost ilość ruin i pozostałości po Imperium Inków (szczególnie popularne jest skupisko ruin miast w Świętej Dolinie w okolicach Cuzco, np. Machu Picchu )
- w MIEŚCIE: rynek miejski i dzielnica Belén (Iquitos), historyczne centrum Limy, stare miasto w Arequipie
Tekst: Ewelina i Łukasz(
www.przebisniegi.com)